KIEDYŚ W LETNICY...
W Letnicy oprócz wielu kibiców żużla, mieszka
też kilku zapaleńców, którzy na byłym boisku piłkarskim utworzyli prowizoryczny mini-tor żużlowy
i w każdej wolnej chwili ścigają się na nim. A wszystko zaczęło się kiedy zielonogórzanin
Przemek Warecki przywiózł starą ramę od żużlowej Jawy. Wmontowaliśmy do niej silnik od
WSK-i 125 i zaczęliśmy jeździć. Niestety mała moc tego silnika, umożliwiała jazdę ślizgiem,
tak jak żużlowcy, tylko po mokrej nawierzchni albo po śniegu. Chcąc zwiększyć wrażenia z
jazdy, załatwiliśmy silnik od MZ 250 i po drobnych przeróbkach, wmontowaliśmy go do ramy.
Efekt był piorunujący. Dwadzieścia kilka koni to jest już coś. Teraz nawet po suchej nawierzchni
można było jechać jak żużlowiec. Niezapomniane wrażenia. Na początku było ciężko się
przyzwyczaić do większej mocy, ale po paru okrążeniach na torze nie było problemów z
poprawną jazdą. Trzeba wspomnieć że od początku naszych wojaży, mieliśmy parę wywrotek,
ale nikomu nic poważnego się nie stało. My w przeciwieństwie do żużlowców sezon zaczynamy
jesienią, a kończymy wiosną. Ponadto ścigamy się na poczciwych WSK-ach oraz niezawodnych
Simsonach.
Do tych zapaleńców należą: Grzesiek "GORGE" Konwa,
Konrad "GUTEK" Wawrowicz, Michał "WASYL" Waśków i Przemek "MEMEK" Warecki.
Na zdjęciach poniżej można zobaczyć jak to wszystko wygląda, chociaż zdjęcia to nie to samo co real.
Autorem zdjęć jest Andrzej Waśków.